Witajcie serdecznie w tym nowym roku. Przepraszam za swoją nieobecność, ale tak się złożyło, że styczeń zaczął mi się pracowicie i niestety zabrakło czasu na niektóre sprawy :(
Dzisiaj przybywam z nowościami w mojej kosmetyczce. Są to produkty których wcześniej nigdy nie używałam (poza pomadką z Catrice), więc tym bardziej byłam ciekawa jak się sprawdzą.
Zaczniemy od pomadki Catrice z serii Ultimate Color w odcieniu 010 Be Natural!
Jest ona bardzo popularna w internecie i większość z Was na pewno już miało z nią kontakt, więc nie będę się rozpisywała na jej temat.
Osobiście należę do jej zwolenników, jest to już moje drugie opakowanie i z całą pewnością nie ostatnie.
Ma przepiękny kolor nude wpadający w brzoskwinię. Daje efekt bardzo naturalnych ust. Wykończenie jest na pograniczu satyny a błysku. Możemy ją stosować bez błyszczyka a mimo to usta wyglądają na mokre. Niestety lubi podkreślać suche skórki, tak więc przy używaniu tej pomadki musimy zadbać o skórę ust :(
Na szczęście to jedyny minus jakiego się doszukałam :)
cena: 16,99 zł.
Będąc w drogerii Natura zdecydowałam się jeszcze na podkład Pierre Rene Skin Balance w odcieniu No 21 wiem, że jest jeszcze jaśniejszy 20, ale akurat w mojej drogerii nie jest dostępny.
Producent zapewnia nas, że jest to podkład kryjący, dopasowujący się do skóry, przywracający blask i elastyczność.
Bez wahania mogę się z tym zgodzić.
Produkt na prawdę dobrze kryje i dopasowuję się do koloru naszej skóry. Sama obawiałam się czy 21 nie będzie dla mnie za ciemny, ale okazuje się, że po nałożeniu go na skórę pięknie się z nią stapia i pozostawia ładne jakby satynowe wykończenie. Trzyma się właściwie cały dzień, w ostatnim czasie makijaż robiłam bardzo rano i do wieczora nie wymagał poprawek. Oczywiście skłamałabym gdybym napisała, że wieczorem skóra wyglądała jak zaraz po aplikacji podkładu. Było widoczne lekkie świecenie na czole, ale ja mam cerę mieszaną z tendencją do przetłuszczania w strefie T więc już zdążyłam do tego przywyknąć :)
Cena: ok. 25 zł.
Emulsja rozświetlająca z firmy Revlon Photoready Skinlights w odcieniu 100 Bare Light. Do tego kosmetyku podchodziłam już kilka razy, ale z uwagi na mój typ cery troszkę się go obawiałam. Poza tym cena 69,99 zł. była jak dla mnie zaporowa. Wiedząc, że w moim przypadku może się nie sprawdzić.
Gdy zobaczyłam, że w drogerii Hebe jest promocja na ten oto produkt pomyślałam, tak to jest ten moment ;) Kupiłam go za 39,99 zł.
Nie żałuję, jest to fajny kosmetyk. Stosuję go na całe policzki pod podkład. Omijając zupełnie czoło i nos. Cudownie rozświetla buzię, ale nie jest to brokat. Wygląda jakby mikroskopijne drobinki odbijały światło.
Jest na prawdę wiele możliwości zastosowania takiego produktu np. możemy tak jak ja stosować bezpośrednio pod podkład lub też mieszać z podkładem. Idealnie sprawdzi się także zmieszany tylko z korektorem pod oczy, wówczas rozświetlimy partie skóry pod oczami.
Godny polecenia produkt, choć musimy być ostrożni jeśli mamy na twarzy zmarszczki.
Puder matujący Sephora Fond de teint matifiant mattifying foundation w odcienu 50 fonce deep.
Zdaję sobie sprawę, że jest to dość ciemny kolor, ale przyznaję kupiłam go z myślą o bronzerze. W tym celu sprawdza się idealnie. Ma ciepły odcień brązu bez żadnych drobinek. Wykończenie jest raczej matowe choć można by się pokusić o stwierdzenie, że w kierunku satyny. Nie jest to tępy mat. Długo się utrzymuje, nie ściera się i mimo, iż to puder ładnie się rozciera pędzlem do bronzera. Myślę, że skuszę się na jeszcze jeden kolor tym razem jaśniejszy by móc utrwalać nim cały makijaż. kupiłam go na promocji w Sephorze za 14,90 zł.
W Sephorze zakupiłam również kredkę do brwi 02, która ładnie wypełnia brakujące włoski, choć pokrywam ją jeszcze dodatkowo matowym cieniem do powiek. Cena: 6,90 zł.
Ostatnia rzecz to srebrny cień na powieki, który widoczny jest na głównym zdjęciu. Niestety, dawno nie miałam tak beznadziejnego cienia. W ogóle nie da się nim pracować nawet na bazie pod cienie. Na szczęście kosztował 7,90 zł. na promocji.
Na dziś to już wszystko :)
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam
Ania
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz